Jaką wyrzynarkę wybrać? Czyli subiektywny przegląd narzędzi.

Jaką wyrzynarkę wybrać? jest chyba jednym z najczęściej zadawanych pytań na specjalistycznych forach narzędziowych. W większości sklepów działy z elektronarzędziami oferują od kilku do kilkudziesięciu modeli wyrzynarek. Skoro każda z nich służy do tego samego, czyli do cięcia, czym – oprócz ceny – różnią się między sobą? 

Dzisiejszy materiał nie będzie testem z prawdziwego zdarzenia. W odróżnieniu od tekstów o wkrętarkach, tutaj spróbujemy porównać narzędzia z różnych półek – zarówno cenowych, jak i jakościowych. Czemu ma zatem służyć taki quasi-test? Otóż bardzo często pytacie które narzędzie wybrać. Czasami jednak nie wystarczy stwierdzić, że najdroższe, bo niewiele to mówi. Test ma pokazać Wam w praktyce, jak pracuje się najtańszą wyrzynarką, a jak tą najdroższą. No i oczywiście odpowiedzieć na pytanie, czy zawsze należy wybierać najdroższy sprzęt?

Bohaterowie testu w kolejności zupełnie przypadkowej. Najtańsza wyrzynarka kosztuje około 120 PLN. Najdroższa – ponad 10x więcej.
Kilka słów o bohaterach testu. Wzięły w nim udział 4 modele znanych producentów. W kolejności alfabetycznej są to: 
  • Bosch PST 1000 PEL
  • Festool PS 300EQ TRION
  • Graphite 58G071
  • Makita 4340CT
Test pokazał kilka zaskakujących rzeczy: po pierwsze okazało się, że ciąć w miarę prosto potrafią tańsze maszyny, po drugie – najtańsza nie oznacza bezużyteczna, a po trzecie – że marki, na które Pan Fleks nie zwracał wcześniej bacznej uwagi – sprawują się nad wyraz poprawnie. 
Jak przebiegał test? Wykorzystałem w nim 3 rodzaje popularnych materiałów, z którymi każdy majsterkowicz ma do czynienia. Była to płyta melaminowana – czyli płyta meblowa, jaką możecie kupić w każdym markecie budowlanym, lite drewno (świerkowa kantówka), a także blat kuchenny z płyty wiórowej o grubości 38mm. Czyli wszystko to, z czym może przyjść pracować Wam w domowym warsztacie. Każda z wyrzynarek została uzbrojona w nowy nożyk. Kiedy będziecie czytali test, pamiętajcie o jednym – pokazuje on pewne właściwości wyrzynarek i dotyczy określonej pracy. Może się zatem okazać, że maszyna z zastosowaniem gorszego jakościowo noża, bądź przeznaczonego do innej pracy, zachowa się zupełnie inaczej. 
Czas na bardziej szczegółowe przedstawienie bohaterów testu. Zaczynajmy! 
Bosch PST 1000 PEL
Niemiecki koncern wprowadził przed kilkoma miesiącami nowy podział elektronarzędzi, czyli New Compact Generation. Wśród przedstawicieli „zielonych” znajdziecie zatem klasę Easy, Universal oraz Expert. Opisywana maszynka to ta ostatnia klasa. Różnią się one parametrami, wyposażeniem, a także szczegółami konstrukcyjnymi. Model PST 1000 PEL posiada częściową obudowę ze stopów, aluminiową podstawę, a także dodatkowe akcesoria. Jako jedyna maszyna w teście posiadała diodę doświetlającą obszar roboczy. Funkcja podrzynania: 3 stopnie.

Dane ze strony producenta.

Festool PS 300EQ TRION

To przedstawiciel najwyższej półki wśród narzędzi do obróbki drewna. Festoola cechuje szereg nowatorskich rozwiązań, jak chociażby potrójne trzymacie brzeszczota, odłączany kabel (jeden dla całej rodziny narzędzi). Producent dostarcza do w systemowej walizce. Wyrzynarka posiada system szybkiego mocowania brzeszczota FastFix, funkcję podrzynania i regulację prędkości.

Dane ze strony producenta

Graphite 58G071

To najtańszy model w teście. Aby stać się właścicielem Graphite-a trzeba znaleźć w portfelu około 120 złotych. Wyrzynarka jest dostarczana w plastikowej walizce, producent obejmuje ją 24 miesięczną gwarancją. Wyposażono ją w funkcję podrzynania, a także laserowy wskaźnik linii cięcia. Mocowanie brzeszczotu odbywa się za pomocą klucza imbusowego.

Dane ze strony producenta

Makita 4340CT

Prezentowana w teście Makita to bardzo rozsądna alternatywa dla droższych rozwiązań. Posiada wszystko to, co powinna mieć markowa wyrzynarka: podrzynanie, system szybkiego mocowania brzeszczota, podstawę z ciśnieniowo odlewanego aluminium i układ stabilizujący obroty niezależnie od obciążenia.

Dane ze strony www.megamajster.pl

Zanim zaproszę Was do obejrzenia filmu z testu, kilka subiektywnych uwag. Największym zaskoczeniem okazał się dla mnie model Boscha. Nie dość, że ze wszystkimi pracami radził sobie bardzo sprawnie (spora prędkość cięcia), to rzaz był prostopadły do płaszczyzny cięcia – zarówno w stosunkowo cienkiej płycie, jak i w grubym blacie. Bardzo miłym dodatkiem jest oświetlenie miejsca pracy – tego gadżetu nie miał nikt inny. Funkcja wydmuchu wiórów spod linii cięcia też okazała się bardzo przydatna. Makita wypadła nad wyraz dobrze – przed testem byłem święcie przekonany, że prosto tnie jedynie Festool. Ten model nieczęsto można znaleźć w sklepach, ale jeśli będziecie mieli go na liście z interesującymi Was modelami – szczerze polecam. Najtańsza z wyrzynarek, czyli Graphite radziła sobie z grubszymi materiałami gorzej, od droższych konkurentów, co nie zmienia faktu, że jeśli potrzebujecie narzędzia do drobnych prac – śmiało możecie wybrać ten model. Jedyną niedogodnością, jaką zaobserwowałem w trakcie testu, to spore wibracje. Na usprawiedliwienie działa fakt, że także mocno wibrował na blacie Bosch, którego cena jest trzykrotnie wyższa. Co z Festoolem? Jest to klasa sama w sobie – bardzo przyjemna praca, duża dokładność, niemal niezauważalne wibracje. Te zalety doceni zapewne ktoś, kto z wyrzynarką spędza kilka godzin dziennie.

Mała galeria:  

Bosch z nowej linii Expert. W stosunki do starszych modeli spora poprawa. Łatwa praca, bogate wyposażenie, cena – poniżej 500 PLN.
Boschowski SDS, czyli system beznarzędziowej wymiany akcesoriów był jednym z pierwszych. Pomimo sporego wieku tego konkretnego rozwiązania – nadal rewelacyjne.

FastFix, czyli system szybkiego mocowania brzeszczotu. Pod plastikową osłoną widać dodatkowe szczęki stabilizujące nóż w trakcie pracy.
Tak wygląda król – a raczej jego TR(I)ON. Niezastąpiona u zawodowców, a także amatorów, którzy mają w portfelu około 1200 PLN.

Tania wyrzynarka do użytku domowego – podrzynanie i laser. Z łatwością wykona proste prace. Tym trudniejszym także da radę.
Standardowy sposób mocowania brzeszczotu – śrubka i klucz imbusowy. Nóż trzyma się sztywno i jest stabilny.
Makita – świetnie wyposażona, bardzo przyjemna w użyciu.
Szybkie mocowanie brzeszczota. Rolka oporowa dla noża spełnia swoje zadanie. Rzaz jest czysty, a także prostopadły do płaszczyzny cięcia.

Czas na test. Poniżej video z jego realizacji. Przy niektórych modelach obraz może być nieostry. To zasługa wibracji narzędzi, które doprowadzały stabilizację kamery do szału. Każda z wyrzynarek miała zamontowany nowy nożyk, podrzynanie było wyłączone.

Podsumowanie
Ile należy mieć pieniędzy, aby kupić wyrzynarkę, która spełni swoją rolę? To zależy do czego zamierzamy jej używać. Jeśli zechcemy położyć panele w salonie, wystarczy nam najtańsza. Jeśli od narzędzia oczekujemy dobrego wyposażenia, kilku bajerów i dobrej kultury pracy wówczas szukajmy czegoś pomiędzy najtańszą, a najdroższą. Czy na potrzeby domowego majsterkowania potrzebujemy Festoola? Jeśli mamy wystarczająco wolnych środków – oczywiście. Jeśli jednak narzędzie przez większość czasu ma stać w walizce, zdecydowanie wybierzmy coś tańszego. Test – pomimo, że nie wyłonił zwycięzcy, pokazał, że jakość cięcia jest różna dla różnych klas maszyn, ale aby osiągnąć zadowalające wyniki nie trzeba przeznaczać na narzędzie równowartości średniej krajowej.

Zestawienie funkcji i wyposażenia


Różne wyrzynarki, jeden nożyk, a jakość cięcia różna dla każdego z modeli. W tym sprzęcie wszystko ma znaczenie!


error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram