Dłuta stolarskie – ostrzenie cz. 2/2

IMGP0354

Postaram się dzisiaj cię zaskoczyć. Chociażbyś wydał na swoje pierwsze dłuta okrągłe sto tysięcy złotych, chociażbyś pojechał do dalekiej Japonii i obserwował przez miesiąc jak wytapia się stal na klingi, to jeśli nie przygotujesz ich odpowiednio do pracy, będą tak przydatne, jak dmuchany materac na środku pustyni. Zaskoczony, prawda? Większość narzędzi, które kupujemy, to takie plug&play. Wystarczy wyjąć je z kartonu/walizki i rozpocząć pracę. Z dłutami jest podobnie, aczkolwiek nie do końca. W procesie produkcji są one wstępnie przygotowane do pracy, ale warto poświęcić kwadrans, bądź dwa, aby praca nimi była naprawdę przyjemna, ale przede wszystkim efektywna.

IMGP0352
Do ostrzenia dłut służą kamienia, bądź diamentowe osełki. Dostępne w handlu kamienie to te naturalne i syntetyczne. Koszt – od około 70 złotych wzwyż.

Zaniosłem kiedyś moje nowe Narexy do warsztatu Mistrza, u którego się szkoliłem. Popracowałem nimi trochę i zostawiłem na noc. Nazajutrz doznałem olśnienia, bowiem okazało się, że dziwnym trafem nabrały niespotykanej ostrości, pomimo, że przecież nowe też radziły sobie całkiem nieźle. Winnym całego zamieszania był oczywiście Mistrz, który w wolnej chwili, po swojemu, naostrzył je jak należy. Swego czasu niezmiennie bawiły mnie historie stolarzy, którzy twierdzili, że od tej prostej czynności zaczynają dzień. Myślałem, że to przesada. Dzień można zaczynać o kubka kawy, karmienia krów, albo – w ostateczności – oglądania Jarka Kuźniara. Ale od ostrzenia dłut! Na Boga! Coś jednak w tym jest, dlatego warto wyrobić w sobie pożyteczny nawyk – przed pracą przeciągamy kilka razy po kamieniu, a po skończonej pracy, przecieramy delikatnie oliwą i odkładamy na miejsce. Ale zacznijmy od początku.

IMGP9346
Prowadnik Veritasa. Specjalna przystawka pozwala precyzyjnie ustawić kąt ostrzenia.

Dłuta produkuje się ze stali stopowej o dość dużej twardości. Nowe zestawy są wstępnie naostrzone, a ich końce pokryte specjalnym lakierem. Dłuta ostrzymy na kamieniu bądź diamentowej osełce – musi to być oczywiście specjalny rodzaj osełki o określonej gradacji. Ważna uwaga – jeśli kochasz dłuta, albo choć trochę ci na nich zależy, nigdy, przenigdy, nie używaj do ich ostrzenia tradycyjnej szlifierki stołowej. Oczywiście możesz kupić specjalną, wolnoobrotową ostrzałkę chłodzoną wodą i pieścić na niej swoje skarby, ale korzystanie ze standardowej maszyny to katastrofa. Stal bardzo łatwo przegrzać, co będzie objawiało się tym, że nabierze ona błękitno-fioletowego odcienia. W praktyce może ulec tzw. rozhartowaniu, co sprawi, że utraci wszystkie właściwości i będzie krucha. Znajdź  wtedy dla nich jakiś dom spokojnej starości, bo do niczego ci się nie przydadzą.

IMGP0347
Prowadnik do ostrzenia dłut to kapitalna sprawa. Te w które wyposażony jest każdy z nas (ręce) nie są może najdokładniejsze, ale mamy je za darmo. Najdokładniejsze i najbardziej zaawansowane kosztują około 300 złotych.

Jeśli ostrze dłuta jest wyszczerbione, skorzystaj grubszego kamienia – 80 do 700. Bardzo istotne jest, aby nie zmieniać fabrycznego kąta ostrza, bo od tego zależy, jak będą radziły sobie z zadaniami, do których zostały zaprojektowane. Doskonałym pomocnikiem przy ostrzeniu są specjalne prowadniki, o czym za chwilę. Podczas właściwego ostrzenia wykorzystuje się gradację od 800 do 3000. Drobniejsze kamienie służą do usuwania gratu (4000-6000) i polerowania (8000 i więcej). Jeśli jesteś początkującym majsterkowiczem i nie chcesz wydawać pieniędzy na porządny kamień (ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych) możesz wykorzystać do tego celu arkusz papieru wodnego i kawałek szyby. Doświadczeni stolarze (oczywiści ci, którzy używają jeszcze dłut) zazwyczaj używają w roli prowadnika ręki. Palec wskazujący spoczywa na klindze i ostrzu i pomaga kontrolować płaszczyznę przyłożenie ostrza.

IMGP0339
Nigdy, przenigdy nie pożyczaj narzędzi ręcznych i nie zostawiaj ich na dłużej bez opieki. Po krótkim urlopie moje dłuta wyglądały jak siedem nieszczęść. Krótkie śledztwo wykazało, że korzystały z nich… myszy. Nikt inny się nie przyznał.

Prowadniki do ostrzenia to bardzo proste przyrządy wyposażone w rolkę i uchwyt dla ostrza. Mocujemy w nim dłuto, bądź nóż struga i przesuwamy po kamieniu. Użycie prowadnika gwarantuje nam zachowanie idealnego kąta ostrzenia. Najtańsze prowadniki kosztują kilkadziesiąt złotych, te lepsze – około 300. Jeśli zamierzasz bawić się w stolarstwo na poważnie, taki zakup wystarczy ci na całe życie.

Doprowadzenie zniszczonego (wyszczerbionego dłuta) do stanu używalności zajmuje kilkanaście, kilkadziesiąt minut. W przypadku Narexa zaczynałem od gradacji 200, przeszedłem przez 400-tkę i zakończyłem na 600-tce. Potem przyszedł czas na ostrzenie na kamieniu. 1000, a następnie 3000. Dłuta można także polerować – jeśli masz je zamontowane w prowadniku, wystarczy, że na kawałek twardego drewna naniesiesz odrobinę pasty polerskiej i kilka razy przejedziesz po nim ostrzem.

Na koniec kilka porad praktycznych.

  • Jeśli używasz do ostrzenia kamienia, zdecyduj na początku, czy będziesz stosował przy ostrzeniu olej, czy wodę.
  • Przed ostrzeniem zanurz kamień na kilkanaście minut w wodzie.
  • Podczas ostrzenia regularnie polewaj kamień wodą.

Jak sprawdzić, czy dłuto jest już ostre? Najprościej przeprowadzić krótką próbę na kawałku twardego drewna i spróbować zebrać trochę materiału w poprzek włókien. Jeśli dłuto zbiera je gładko, jest gotowe do pracy.

IMGP0353

IMGP0354

IMGP0355
IMGP0356
Zakup zestawu kamieni, osełek i prowadnika to stosunkowo duży koszt. Możesz jednak skorzystać z usługi odpłatnego ostrzenia narzędzi, która dostępna jest w sklepie dluta.pl. Szczegóły znajdziecie na stronie.

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram