Nietypowa szafka na elektronarzędzia – zrób to sam
Nietypowa szafka na elektronarzędzia
Jest ich całkiem sporo. Kurzą się i są jakieś takie smutne, gdy nie mają swojego miejsca – moje akumulatorowe elektronarzędzia. Tak właśnie powstała nietypowa szafka na elektronarzędzia. Dlaczego nietypowa? O tym poniżej.
Szafki są nudne, nie sądzicie? Mają korpus, zawiasy, drzwiczki i to wszystko. Z jednej strony nie przepadam za tradycyjnymi szafkami, ale z drugiej – nawet gdybym bardzo chciał ją zrobić, to miałbym problem. Miejsca w garażu mam coraz mniej. Narzędzi wprawdzie już nie przybywa, ale takich miejsc, które mogę zamknąć – zbyt wielu nie mam. Wymyśliłem więc nietypowy mebel. Korpus szafki i jego przednia część, która zazwyczaj jest frontem, będzie zamontowany na stałe. To trochę tak, jakbym powiesił na ścianie poziomo… szufladę. Zresztą, zobaczcie sami…
Szafka powstała głównie z tego, co miałem w warsztacie. Obudowę zrobiłem z MDFu, wysuwaną szufladę oraz mocowanie z płyty wiórowej. Całość wysuwa się na dwóch prowadnicach kulowych z pełnym wysuwem. Ponieważ w garażu walało się sporo wąskich kawałków płyty wiórowej, rama powstała właśnie z nich.
Obudowa to 4 wąskie pasy, zacięte pod kątem 45 stopni. W jednej części jest zrobiona wręga – wpuszczę tutaj dużą formatkę z MDFu 10mm. Całość jest sklejona – nie używałem kołków, ani lamelek, bo ten element nie będzie obciążony. Zamiast ścisków taśmowych, krawędzie unieruchomiłem taśmą. To w zupełności wystarczy, aby klej związał.
Front mojej szafki przymocowałem zamontowałem przy użyciu sztyfciarki i dodatkowo wkleiłem.
Prowadnice są zamocowane do ramiaka (który jest przytwierdzony na stałe do ściany) oraz formatki, na której wiszą narzędzia.
Najtrudniejszą sprawą było rozwiązanie problemu mocowania narzędzi wewnątrz szafki. Niektóre narzędzia ważą sporo, więc wieszak musi być solidny. Taka, np. BS 18 LTX BL z akumulatorem 4,0Ah to niemal 2 kilogramy. PowerMaxx BS Quick Pro to kilogram. PowerImpact – kolejny kilogram. Wyrzynarka STA 18 LTX bez akumulatora waży kolejne 2 kilogramy. Lampa akumulatorowa dodatkowe pół kilograma. Wprawdzie całość utrzymają bez trudu prowadnice, ale wieszaki niekoniecznie. W końcu, po zwiedzeniu niemal wszystkich marketów budowlanych w Poznaniu, trafiłem na odpowiednie wieszaki.
Występują w dwóch rozmiarach. Większy idealnie pasował pod największą wkrętarkę. Mniejsze po maluchy na 10,8V oraz lampę akumulatorową. Jula sprzedaje je w trzech wersjach – komplet dużych i małych, 3 duże i 5 małych. Kosztują od 13 złotych za komplet do 29 za komplet mieszanych rozmiarów. Wyrzynarka zawisła na bardziej klasycznym uchwycie.
Na wszelki wypadek na ramiona wieszaków naciągnąłem koszulki termokurczliwe.
Kiedy projektowałem tę moją nietypową szafkę na elektronarzędzia, starałem się, żeby pomiędzy nimi było odpowiednio dużo miejsca, abym mógł je wyciągać, a z drugiej strony chciałem zostawić nieco przestrzeni na potrzebny ewentualnej wprowadzki w przyszłości nowych sprzętów. Ostatecznie wolne miejsca zajęły ładowarki – zmieściły się obie. Ta, obsługująca akumulatory 10,8V oraz większa, to 18-tek.
Całość jest tak poukładana, żebym podczas pracy w warsztacie mógł ładować akku bez wyciągania ładowarek. Podczas aranżowania garażu, doprowadziłem jedno gniazdko do miejsca, gdzie stoi ukośnica. Szafka wisi nieopodal.
Całość pomalowałem z zewnątrz lakierem młotkowym, przez co szafka na narzędzia, pieszczotliwie nazwaną szafladą, wygląda na metalową – fajny efekt, uzyskany małym kosztem.
Szafka to w sumie niezbyt skomplikowany projekt, w którym jedyną niestandardową rzeczą jest wykorzystanie prowadnic do szuflad. Zdarza się wam czasami równie mocno kombinować?