Gadżety niezbędne w warsztacie – 14 rzeczy które musisz mieć

Nie oszukujmy się – dobrze wyposażony sklep z narzędziami jest dla facetów tym, czym dla dziecka hurtownia zabawek. Co przyda się w garażu? Co wybrać, żeby nie popłynąć z budżetem, a jednocześnie mieć wszystko pod ręką?

W 2015 roku sponsorem jednego z cyklów na blogu została marka YATO. Zanim postanowiliśmy się ze sobą związać, kupiłem trochę sprzętu – całkowicie incognito. Lubię wiedzieć, czy narzędzia, które polecam są tego warte, a sam proces zakupów i dostępność oferty, a także obsługa online, zasługuje na pochwałę. Od czasu startu projektu „Moje youngtimery” minęło sporo czasu, a mój garaż zaczerwienił się narzędziami marek YATO i Vorel. Postanowiłem podzielić się z Wami moją subiektywną opinią na temat ewidentnych hitów z oferty sklepu Toya24.pl. Opowiem Wam, bez czego nie wyobrażam sobie pracy przy moim „buraku”. Większość tych narzędzie jest wyceniona na tyle rozsądnie, że będzie mógł pozwolić sobie na nie majsterkowicz z niewielkim budżetem.

Kobyłki i podnośniki

To jedno z najbardziej przydatnych narzędzi w garażu, chyba, że jesteś hipsterem i stawiasz na siłę ludzkich mięśni oraz życie w zgodzie z naturą. Wtedy pewnie podnosić auto ręcznie, albo kręcisz w nieskończoność śrubą od podnośnika ze śrubą trapezową. Ponieważ mi do hipstera daleko, a o Planetę Ziemię dbam w inny sposób, używam kilku innych rozwiązań. Mam zestaw dwóch kobyłek o udźwigu 2 ton, podnośnik hydrauliczny (2t) i niskoprofilową „żabę”. To jest bardzo fajny zestaw i nie zamienię go na inny. Kobyłki można kupić za mniej, niż 100 złotych, podnośnik słupkowy za 50, a żabę za mniej, niż 300 złotych.

 

Klucze, śrubokręty, zestaw z grzechotką

Do odkręcania różnych połączeń używam najchętniej paru narzędzi. Absolutnym „must have” jest zestaw kluczy nasadowych z grzechotką. Mam w garażu klasyka, czyli zestaw YT 1268. Ma wszystko, czego potrzeba, jakość kluczy jest bardzo dobra, wszystko ma swoje miejsce. Używam go dość intensywnie od ponad 4 lat. Kolejnym garażowym hitem jest zestaw śrubokrętów z wymiennymi końcówkami – YT 2797. Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. Miłość trwa do dzisiaj. Zestaw składa się z 13-tu elementów, jest zamknięty w pudełku z tworzywa i nie było jeszcze sytuacji, żebym nie znalazł tam końcówki, której potrzebuje.


Oprócz tego, często korzystam z łamanego pokrętła na 1/2 cala (YT-1242) – sprawdza się wszędzie tam, gdzie trzeba użyć większej siły, a grzechotka nie zawsze podoła zadaniu. Jest nieco mniej wygodny niż grzechotka, ale nie było sytuacji, w której pokrętło by się poddało. Kosztuje około 100 złotych, a bardzo usprawnia pracę. Zestaw marzeń uzupełniają klucze płasko-oczkowe z grzechotką oraz prosty model klucza dynamometrycznego (kosztuje mniej, niż 100 złotych).


Próbniki, mierniki

Przy starych autach często trzeba szybko sprawdzić obecność napięcia w danym punkcie. Używam do tego prostego i taniego próbnika – kosztuje nieco ponad 15 złotych, a nos do przerw w obwodzie ma tak dobry, jak wytresowany pies do kontrabandy. Do bardziej zaawansowanych pomiarów służy multimetr uniwersalny YT-73087. Oprócz pomiaru wartość elektrycznych, umożliwia pomiar natężenia hałasu, światła i wielu innych funkcji. Świetnie sprawdza się podczas testowania narzędzi.



Gadżety

Tutaj pole do popisu jest praktycznie nieograniczone. Mam czasami wrażenie, że Product Managerowie marki robią to celowo – zamawiają specjalnie te wszystkie rzeczy, żebyśmy spędzali później samotne wieczory przy komputerze i szukali kolejnych ciekawostek. A 500+ przecież się samo nie wypłaci!
O tej grupie narzędzi mógłbym pisać długo, więc skupię się na tych najfajniejszych. Plastikowe ściągacze to tapicerski rządzą – oprócz typowego zastosowania, wiele razy pomagały usunąć naklejki i inne cuda z szyb. Równie pomocne są plastikowe zaciski do przewodów gumowych – dedykowane do obsługi hamulców, ale ja wykorzystywałem je, aby zaślepić węże od układu chłodzenia. Za kilkanaście złotych możecie kupić także prosty ściągach do spinek tapicerskich – mam i polecam.



Niezbędna przy drobnych naprawach jest magnetyczna miska – kosztuje grosze, jest w kilku rozmiarach, a dzięki niej już raczej nigdy nie zgubicie odkręcanych śrub, albo nakrętek.


Przy pracach – nie tylko przy aucie – przydaje się także mała oliwiarka. Ja używam jej do wiercenia w metalu – mam kilka. Jedna jest napełniona olejem, druga chłodziwem. Tania i praktyczna.



Na koniec tej części tekstu o gażetach jeszcze dwie, niedrogie rzeczy. Uniwersalny ściągacz do ramion wycieraczek oraz klem akumulatora i separator do zacisków hamulcowych. Nie wyobrażam sobie wymiany klocków bez separatora, a demontaż ramion wycieraczek jest prosty, jak nigdy.

 

 

 

 

 

 

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram