Szlifierka kątowa i akcesoria, czyli zabawy ze stalą
Co znajdziesz w artykule?
O drewnie czytałeś już pewnie wiele. Że bywa kapryśne, że trzeba umiejętnie je obrabiać, używać do tego dokładnych i precyzyjnych narzędzi. A gdyby tak rzucić to wszystko i… wziąć na warsztat stal?
Moje pierwsze zabawy ze stalą nie należały ani do specjalnie udanych, ani też mądrych. Bo oczywiście stali używałem bardzo często i w dużych ilościach. Np. kiedy testowałem wydajność akumulatorowej szlifierki kątowej i postanowiłem pociąć 3 metry bieżące ocynkowanej, półcalowej rurki na wąskie plasterki. Po tej zabawie garaż śmierdział przegrzaną stalą jeszcze przez tydzień, każdą półkę pokrywała centymetrowa warstwa kurzu, a najbliższe otoczenie było tak zadymione, jakby wybuchł tam pożar. Umiejętność pracy (bardziej pożytecznej) z tym materiałem często jednak przydaje się w naszych majsterkowych przygodach. Bo przecież majsterkowicz to trochę taki kucharz. A kucharz nie może powiedzieć, że wprawdzie uwielbia gotować, ale tylko warzywa i młodą cielęcinę. Zaś wołowiny i wieprzowiny nie lubi i nie umie.
Czy obróbka stali jest trudna?
Tak naprawdę „proces technologiczny” budowy stalowej konstrukcji jest zbliżony do pracy z drewnem. Bo stal w pierwszej kolejności także należy pociąć, następnie ją połączyć, a później zabezpieczyć i wykończyć wedle uznania. Ciąć stal można oczywiście ręcznie. Ale w odróżnieniu od drewna, ludzi, których tną pokażnych rozmiarów stalowe profile brzeszczotem, nie traktuje się – mówiąc dyplomatycznie – poważnie. Najprostszym, najbardziej dostępnym (także cenowo) narzędziem do cięcia jeszcze szlifierka kątowa. Fajnie, prawda? Szlifierka, którą można ciąć. Spróbuj zrobić to samo z drewnem i szlifierką mimośrodową! 😉 Do cięcia stali służą tarcze ścierne. Kupisz je przynajmniej w dwóch najpopularniejszych rozmiarach (115 i 125mm), kilku grubościach i przeznaczeniu (inne są do „zwykłej”, a inne do stali inox). Na co trzeba uważać? Otóż zdecydowanie odradzam stosowanie większych tarcz w maszynie na 115mm – bo to zazwyczaj powoduje konieczność zdemontowania osłony. A praca szlifierką kątową bez osłony jest głupia.
Szlifowania, odrdzewianie i inne
Materiał z odzysku, znaleziony, albo kupiony na złomowisku czesto jest skorodowany. To trochę jak z polakierowym drewnem. Aby przygotować je do dalszej obróbki (klejenia, malowania, etc), trzeba zdjąć warstwę wykończenia. „Odrdzewić” metal możemy na kilka sposobów. Chemicznie, bądź mechanicznie. Podstawowym akcesorium do „czyszczenia” stali, ale także wykańczania spawów są tarcze – ściernice. To krążki z ułożonymi paskami papieru ściernego. Papier miewa różnego rodzaju nasyp, z czego najpopularniejszy jest elektrokorund, albo cyrkon. Ten ostatni, dzięki właściwości ziarna (polega na tym, że podczas szlifowania rozpada się na mikrokawałeczki, odsłaniając kolejne ostre krawędzie), powoduje, że taki papier trudniej się „tępi”. Cyrkonowe ściernice są nieco droższe, a najłatwiej rozpoznać je po tym, że papier jest niebieski.
Szczotki (nie) tylko do stali
Drugi, bardzo popularnym i niedrogim dodatkiem do szlifierki kątowej, są szczotki druciane. Część robocza to małe kłębki twardego i ciasno zwiniętego drutu. Taki drut z łatwością usuwa stare powłoki, farbę, rdzę. Do obróbki metali nieżelaznych dedykowane są szczotki z drutu mosiężnego, albo mosiądzowanego. Przy odrobinie wprawy taką szczotką można postarzyć drewno. Są zastosowania, w których szczotka jest niezastąpiona – np. usuwanie korozji z elementów układów hamulcowych, etc. Bardzo fajnym i wydajnym rodzajem ściernicy jest tarcza ze specjalnej włókniny.
Czym łączyć stal?
Dochodzimy w końcu do bardzo istotnej części zagadnienia – czym łączyć stal? Możliwości jest kilka. Bo stal możemy skręcać za pomocą śrub. Ale to jest jak łączenie drewna klejem do papieru. Możemy ją też nitować, możemy kleić. Najpewniejszym połączeniem jest jednak spaw. Pod wpływem łuku elektrycznego wytwarzanego przez spawarkę metal zaczyna się topić i łączyć. I to jest prawdziwie „stalowe” połączenie. Początkujący spawacz może wybierać pomiędzy kilkoma rodzajami spawarek – elektrodowe, migomaty. Czym się różnią, na jakiej zasadzie działają i czego potrzebują do pracy? O tym już w kolejnym tekście z cyklu Akademia Pana Fleksa.
Czym jest Akademia? To cykl poświęcony majsterkowaniu. Będę w nim opowiadał o narzędziach, projektach i własnych doświadczeniach. Podzielę się z Wami swoimi patentami – autorskimi, albo podpatrzonymi u bardziej doświadczonych.
Materiały z cyklu Akademia Pana Fleksa będą ukazywały się raz w tygodniu. Patronem cyklu jest Dedra.
Znasz poprzednie teksty cyklu? Jeśli nie, nic straconego – poniżej znajdziesz listę i linki:
- Niezbędnik majsterkowicza – czego potrzebujesz, żeby zacząć? – to tekst o tym, że aby zacząć, nie trzeba być milionerem.
- Nie daj się… wkręcić, czyli jak wybierać mądrze pierwsze narzędzia – podpowiadam w nim jak nie dać się wkręcić w zbyt drogie narzędzia.
- Jak zrobić donicę do ogrodu? – to pierwszy z projektów, który wykonuję przy użyciu podstawowych narzędzi.
- Niedrogie wkrętarki akumulatorowe: DED 7880B i DED 7874 – test podstawowych modeli wkrętarek w atrakcyjnej cenie.
- Materiałoznawca, czy materialista, czyli z czego tworzyć projekty DIY? – jaki materiał nadaje się na pierwsze projekty?
- Pilarka, wyrzynarka, czy ukośnica, czyli czym ciąć? – co najlepiej sprawdzi się w domowym warsztacie?
- Jak nie zrobić sobie krzywdy, czyli BHP w warsztacie majsterkowicza – uważaj! Narzędzia bywają niebezpieczne!
- Dedra DED 7745 – ukośnica dla początkujących – co potrafi niedroga ukośnica?
- George Nakashima i live-edge, czyli stylowy stół na taras – ukośnica, wkrętarka i parę wkrętów – czy to wystarczy, żeby zrobić gustowny stół?
- Materiały na meble warsztatowe – drewno, czy stal? – czy meble można robić tylko z drewna, albo płyty?