Metabo DH330 – moja pierwsza grubościówka

Po co mi grubościówka? Zastanawiałem się na tym dobre dwa lata, wmawiając sobie, że większość rzeczy będę w stanie zrobić w zaprzyjaźnionym warsztacie. Albo jeszcze lepiej, będę projektował tak, żeby wykorzystać gotowe, przestrugane drewno. „Można bawić się bez alkoholu?. Można! Tylko po co?

Czy można żyć bez grubościówki?

Kiedy miałem swój „warsztat” w piwnicy, unikałem kupowania dużych i głośnych maszyn. Największym sprzętem, jaki posiadałem, była ukośnica. Ale kiedy przypomnę sobie, jak bardzo musiałem się gimnastykować, żeby dociąć materiał, np. z dwumetrowej listwy, to chce mi się płakać. Wtedy głównie skręcałem. Teraz, kiedy mam już nieco większy „warsztat”, mogę pozwolić sobie na nieco więcej fantazji. Więc strugam sobie regularnie drewno.
IMGP0215

Jak działa grubościówka?

W całym procesie tworzenia tych nowych i fantastycznych rzeczy, które powstają w naszych warsztatach, najbardziej przydatnych jest kilka narzędzi. Jednym z nich jest grubościówka. Nazywana często „wyżymaczką”, ze względu na budowę i sposób działania, ma za zadanie skalibrować drewno na odpowiedni wymiar. Tuż przed wałem z nożami znajduje się drugi wałek, który „wciąga” drewno i popycha je w kierunku noży. Te, z kolei, zbierają nadmiar materiału na całej powierzchni, która przejdzie pod nożami. Proste, prawda? Jest jedno „ale”, o którym warto pamiętać. Grubościówka kalibruje drewno, ale nie go nie wyrówna. Jeśli zatem kupimy wygięte deski i wrzucimy je do grubościówki, to z drugiej strony wyjdzie cieńszy, ale nadal banan. To drobna uwaga, która pomoże Wam zaplanować budżet na dodatkowe narzędzie – wyrówniarkę 🙂

IMGP0237

Dlaczego DH330?

Majsterkowicz, który chce sprawić sobie podobny sprzęt, ma tak naprawdę stosunkowo niewielki wybór. Oczywiście w Polsce. Za Oceanem producenci dawno zorientowali się, że grubościówka to nie jest fanaberia dla najbogatszych. Więc znajdziemy tam całą masę różnych wielkości i mocy maszyn. U nas jest tak, że albo znajdziemy „chińczyka”, albo maszynę do zakładu stolarskiego za kilkanaście tysięcy. W segmencie, który interesuje nas, oprócz Metabo DH330 (przy założeniu, że szukamy sprawdzonego i dobrej jakości sprzętu, do którego bez problemu dokupimy części zamienne, chcemy koniecznie samą grubościówkę, a do wydania mamy około 2500-3000 złotych) mamy jeszcze Makitę i DeWalta. Rozważałem nawet przez chwilę dwie wspomniane marki, ale przeważyły szczegóły. Po pierwsze – największa szerokość obrabianego materiału. Po drugie – największa moc. Po trzecie kilka drobiazgów, których nie ma konkurencja.

Wskaźnik grubości wióra.  Z przodu maszyny znajduje się wskazówka, która pokazuje aktualny zbiór. Dodatkowo, przy wejściu na wałek znajduje się kulka, która pokazuje nam ile na danym ustawieniu maszyna zbierze materiału. Dzięki temu paskując duże przekroje na blat, unikniemy zakleszczenia materiału, jeśli okaże się, że maszyna będzie pracowała z maksymalnym zbiorem.

IMGP0217

IMGP0218

IMGP0231

Blokada ustawionej wielkości zbioru. To także niezwykle wygodna sprawa. Podczas pracy może się zdarzyć, że grubościówka nam się przestawi. Możemy zahaczyć korbę, albo zmieni ona swoje położenie pod wpływem wibracji. Jeśli praca ma być dokładna, czeka nas sporo zachodu z ponowną regulacją. W DH330 znajduje się specjalna dźwignia, która blokuje cały mechanizm na określonej wysokości. Korbą wówczas sobie nie pokręcimy.

IMGP0226

IMGP0223-tile
Zdefiniowane grubości zbioru. To też jest hit. Często zdarza się, że przygotowuję projekt z określonej grubości drewna. Jeśli strugam wszystkie płaszczyzny, albo dorabiam po jakimś czasie brakującą deskę, trafienie na taki sam wymiar graniczy z cudem. Metabo wyposażyło grubościówkę w małą dźwignię, którą można wybrać jedną z kilku grubości. Kręcąc następnie korbką, po dojechaniu do ustalonego wymiaru, cały mechanizm nie opuści się niżej.

IMGP0221

Na co warto zwrócić uwagę podczas pracy przy grubościówce?

To narzędzie jak każde inne. Ma nieco więcej ruchomych elementów i może się na Tobie zemścić, jeśli nieumiejętnie z niego korzystasz. Podczas pracy pamiętaj o podstawowych zasadach:

  • używaj ochronników słuchu, poziom hałasu przekracza 90dB
  • nie pracuj w luźnych ubraniach, które mogę zostać wciągnięte razem z materiałem
  • uważaj na to, co wkładasz do maszyny. Jeśli bawisz się w meble z palet, trzy razy sprawdź, czy w deskach nie ma gwoździ. Albo nie sprawdzaj. Od razu zamów sobie zapasowe noże.
  • grubościówka produkuje ogromne ilości wiórów. Do ich odbierania nie wystarczy odkurzacz. Maszyna ma w zestawie specjalną nakładkę, więc po jej zamontowaniu wióry nie będą latały po całym warsztacie. Pamiętaj jednak, że dużo wygodniej będzie pomyśleć o odciągu do kompletu. U mnie pracuje mały odciąg, który opisywałem kilka tygodni temu.

IMGP0237-tile
IMGP0239

Wady i zalety, koszty eksploatacji

Grubościówkę kupiłem używaną. Na szczęście jeszcze na gwarancji, na szczęście była tańsza, niż sugerowana cena producenta. Niestety, okazało się, że poprzedni właściciel dowalił klapy noży tak mocno, że luzując śruby, jedną z nich ukręciłem. Maszyna pojechała do serwisu i została naprawiona. Od czasu zakupu minęły niemal dwa lata. Uważam, że mogłaby być nieco bardziej cicha, ale ok – to nie golarka, jakoś to zniosę. Sporo kosztują także noże. Są dwustronne, komplet kosztuje około 160 złotych. Ja zmieniłem je zaraz po zakupie. Póki co są jeszcze ostre i nie wymagają przekładki na drugą stronę.

Wady

  • poziom hałasu

Zalety

  • moc
  • szerokość strugania
  • waga
  • gwarancja (w przypadki zakupu nowego urządzenia)

Czy warto zainwestować te 2-3 tysiące w grubościówkę? Uważam, że tak. Już wiele razy ratowała mi tyłek i cieszyłem się, że wydałem na nią oszczędności. W tym konkretnym przypadku spora moc, duża szerokość i spora waga maszyny sprawia, że pracuje się na niej bardzo przyjemnie.

Ocena Pana Fleksa

czad

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram