Majsterkowiczu, obudź się! Czyli wiosenny cykl motywacyjny dla leniuchów ;-)

fleks_baner_obudz_sie_2
Ze stolarstwem jest trochę jak z anyżowymi gumi-żelkami. Dopóki nie spróbujesz, nie będziesz wiedział, czy zakochasz się w nich bez pamięci. Postanowiłem zatem oficjalnie zainaugurować nowy cykl na blogu, który pomoże Wam podjąć decyzję, czy stolarstwo to hobby dla Was, czy może lepiej pozostać przy kolekcjonowaniu motyli.

Śledząc wpisy na forach internetowych dochodzę do prostego wniosku – stolarzem może zostać każdy, a wielu spośród bywalców for uważa, że już nimi jest. Podobne zdanie zdają się mieć media, które od pewnego czasu wieszczą powrót mody na samodzielne wykonywanie mebli i innych przedmiotów codziennego użytku. O ile jednak z mediami nigdy nic nie wiadomo, a o istnieniu mody informują zazwyczaj z lekkim opóźnieniem, o tyle coś jest na rzeczy. Rodacy rzucili się do kupna narzędzi i zaczynają coraz śmielej majstrować.

IMGP9937
Od pewnego czasu zabierałem się do uruchomienia nowego projektu. W zamyśle miał być to cykl, który moim Czytelnikom pozwoli poznać podstawowe techniki pracy z drewnem, zapozna ich z narzędziami, a także zmotywuje do samodzielnego działania. Ponieważ wiosna zbliża się wielkimi krokami, uznałem, że to odpowiedni moment, żeby moje najmłodsze dziecko przyszło na świat.

Czym jest projekt „Majsterkowiczu, obudź się”?
Z własnych doświadczeń wiem, że najtrudniej zacząć. To trochę jak z papryczką jalapeño – kusi cię, żeby ją połknąć, ale najtrudniejsze jest to, żeby wydobyć ją ze słoiczka, bo przecież to ostra cholera. Kiedy już to zrobisz, to albo jesteś pod wrażeniem tego dziwnego mrowienia, które czujesz na języku, albo oddajesz niemal pełen słoiczek teściowej, mówiąc, że to pyszny dodatek do ciast i deserów, a mama najlepiej będzie wiedziała co z nimi zrobić.

W kolejnych odsłonach cyklu opowiem Wam jak zaczynałem zabawę z drewnem, jakie napotkałem problemy, a także co najbardziej mnie irytowało i z czego byłem dumny. Postaram się pokazać Wam, że to budowania prostych mebli nie potrzebujemy od razu w pełni wyposażonego warsztatu, a przy odrobinie samozaparcia wystarczą nam narzędzia ręczne.

IMGP9922 IMGP9871 IMGP9874 IMGP9862
Od czego zaczniemy? Podstawowym narzędziem pracy każdego miłośnika stolarstwa jest stół. To właśnie on będzie bohaterem pierwszego wpisu. Co jeszcze czeka Was w kolejnym odcinku? Postaram się odpowiedzieć na pytania:

* czy jedynym sposobem na przygotowanie blatu jest zamówienie go u stolarza, czy może jednak warto pójść na żywioł i przygotować go oraz wykończyć ręcznie, gubiąc przy tym kilka zbędnych kilogramów?
* czy budowanie amatorskich konstrukcji wymaga stosowania gwoździ i wkrętów?
* co jest absolutnym minimum w naszej narzędziowej skrzynce?
* jaki wykończyć gotowy mebel? Jaki lakier wybrać, czym go nanieść?

Założenia są takie, że każdy z opisywanych projektów będzie miał dołączoną dokumentację. Czyli rysunki techniczne, dzięki którym będziecie w stanie sami zbudować proponowany projekt. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie kilka zaprzyjaźnionych marek, które zdecydowały się wesprzeć cykl i objąć go swoim patronatem, dostarczając potrzebne materiały. Jest mi zatem niezmiernie miło przedstawić Wam sponsorów cyklu:

DLUTA-horz

 

Dluta.pl – czyli najbardziej profesjonalny w całej galaktyce sklep z narzędziami ręcznymi dla stolarzy, rzeźbiarzy i wszystkich tych, którzy pracują w drewnie. O sklepie mogliście przeczytać w kilku archiwalnych spisach.

Metabo Polska – producent elektronarzędzi. Nie ma chyba nikogo, kto nie zetknąłby się z tą marką. Kiedy zaczynałem blogować kilka lat temu, to właśnie mała szlifierka Metabo, kupiona w Castoramie, była moim pierwszym narzędziem.

Tikkurila – duński producent farb i lakierów. Bardzo się cieszę, że Tikkurilla zdecydowała się wziąć udział w projekcie.

Część projektów powstaje w poznańskim Zakładzie, o którym również jeszcze wspomnę.

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram