Mądry Majsterkowicz Analizuje – szlifierki

Z czym kojarzy się Wam MMA? Z majsterkowaniem? Słusznie 🙂 MMA to skrót od Mądry Majsterkowicz Analizuje. Pod tym hasłem będą się kryły teksty, które są tak naprawdę odpowiedzią na Wasze pytania: co będzie lepsze? Pilarka czy wyrzynarka, ukośnica, czy piła stołowa, wiertarka, czy wiertarko-wkrętarka? 

Wiadomo, że często budżet na narzędzia – z trudem wykrojony z innych, równie ważnych budżetów – zazwyczaj ma dwie wady: zawsze jest zbyt niski i nie pozwala na zakup wszystkich rzeczy jednocześnie. Trzeba zatem pokombinować – rzucić palenie i odłożyć w następnym miesiącu, kupić kilka tanich narzędzi, zamiast jednego solidniejszego, albo… sprzedać nerkę. Schody zaczynają się wtedy, gdy palenie rzuciliśmy kilka lat wcześniej, a nerka poszła na inne wydatki. Postanowiłem zatem, że postaram się ułatwić wam wybór – sam zaczynałem swoją przygodę z majsterkowaniem od pudełka wierteł za 5 złotych, wiertarki z Tesco i kilku innych gadżetów, do których lepiej się nie przyznawać. Z biegiem czasu dokupowałem kolejne narzędzia, niektórych się pozbywałem, bo uznałem, że nie są mi potrzebne. Oczywiście nadal mam swoją wish listę, do której dokładam często nowe pozycje. Ale zaczynałem od zera, jak każdy majsterkowicz. Pierwszy z tekstów poświęcę szlifowaniu. Bo szlifierka była chyba jednym z pierwszych elektronarzędzi, na które postanowiłem wydać więcej, niż 200 złotych 😉 
Różne stopy, różne zasady działania – wybór w każdym sklepie może przyprawić o ból głowy. Jaka szlifierka będzie najbardziej praktyczna i uniwersalna?
Obok wkrętarki i paru innych sprzętów szlifierka jest jednym z narzędzi, którego używam najczęściej. Lakierowanie, zdzieranie starych warstw farby – to czynności, które trudno wyobrazić jako wykonywane ręcznie. Wybór szlifierek do drewna jest ogromny – oscylacyjne, mimośrodowe, uniwersalne, rotacyjne, etc. Umówmy się, że szlifierka kątowa nie jest szlifierką do drewna, ok? 😉 Ceny od kilkudziesięciu złotych, do kilku tysięcy. W pierwszej walce MMA przygotowałem dla Was kilka porad i krótki film – rodzaj testu. Wykorzystałem w nim trzy różne szlifierki i przygotowaną wcześniej formatkę z drewna sosnowego pokrytą lakierobejcą i podzieloną na trzy pola o powierzchni około 0,5 metra2. W materiale video zobaczycie jak każda ze szlifierek radzi sobie z usuwaniem bejcy. Na końcu filmu podsumowuję trzy próby i podaję ile czasu zajęło każdej z maszyn doprowadzenie formatki do stanu sprzed malowania. Do próby użyłem papieru ściernego o takiej samej gradacji. 
Moja testowa formatka i trzy szlifierki: dwie oscylacyjne i jedna mimośrodowa.
Wybierając szlifierkę do domowego warsztatu, taką, która wygładzi drewniane powierzchnie przed malowaniem, bądź pomoże zedrzeć nam starą warstwę lakieru, np. ze schodów. powinniśmy brać pod uwagę dwa rodzaje: oscylacyjną i mimośrodową. Różnią się on sposobem działania, a konkretnie ruchem, jaki wykonuje płyta (talerz ścierny) z zamocowanym papierem. Oscylacyjna – jak sama nazwa wskazuje, to taka, której płyta ścierna wykonuje ruchy oscylacyjne 🙂 Jej działanie jest bardzo podobne do ruchów, jakie wykonuje nasza ręka podczas szlifowania ręcznego (albo czegoś innego, ale ponieważ bloga czytają młodsi czytelnicy, nie zagłębię się w szczegóły).

Jak jest zbudowana szlifierka oscylacyjna? Możecie przeczytać o tym w jednym z pierwszych tekstów, jakie pojawiły się na blogu: Co łączy kobiety i szlifierki oscylacyjne?  

Szlifierki oscylacyjne mają zazwyczaj stopę w kształcie kwadratu, prostokąta, bądź podobną do stopy żelazka. W modelach, które wykorzystałem w eksperymencie możemy zastosować zwykły papier, bądź arkusze z rzepem. Jakie są zalety szlifierek oscylacyjnych? Umożliwiają pracę w narożnikach, dość szybko usuwają materiał, powierzchnia po zastosowaniu odpowiedniego papieru nie wymaga dodatkowych zabiegów przed kolejnymi pracami. Taką szlifierkę można zazwyczaj podłączyć do zewnętrznego odciągu, odkurzacza, niektóre mają specjalny filtr pochłaniający pył. Moją pierwszą szlifierką była „myszka” – Metabo FMS200 Intec. Kupiona w Castoramie, tuż przed zamknięciem, żeby po powrocie do domu można ją było schować przed Panią Fleksową 🙂 Używałem jej przy wielu projektach – małych krzesełkach, renowacjach. Ma dość nietypową stopę – nie jest to klasyczna delta, ale rodzaj „żelazka” – dzięki czemu powierzchnia pracy jest dosyć duża, a przednia część pozwala na pracę w zakamarkach. Po pewnym czasie, gdy kaliber moich projektów się zwiększał, uznałem, że potrzebuję czegoś wydajniejszego. Zacząłem rozglądać się za szlifierką mimośrodową. 
 
Jak działa taka szlifierka? Bardzo podobnie do oscylacyjnej, z tą różnicą, że talerz jest wprawiany także w ruch obrotowy. Jak to dokładnie wygląda? Wybraźcie sobie, że coś strzeliło Wam do głowy i postanowiliście umyć okna. Bierzecie do ręki gąbkę, zaczynacie ciapać nią po brudnej szybie, jakbyście co najmniej machali do odjeżdżającego gościa. Nagle ktoś podłącza was do prądu, kopie Was w jaja, zamarzacie, w szybie pojawia się Matka Boska – nie wiem, wybierzcie coś z tego. Chodzi o to, że machacie gąbką nadal w kółko, ale dodatkowo łapa zaczyna Wam drżeć. Widzicie to? Tak właśnie działa szlifierka mimośrodowa.
Szlifierki mimośrodowe są fajne, bo można nimi wykonywać także zgrubną obróbkę. Papier do nich dokupicie niemal wszędzie. Są modele ze zmienną amplitudą działania, ale to temat na inny wpis. Zalety szlifierki mimośrodowej? 
  • Duża skuteczność działania, 
  • duża wydajność,
  • szybkość pracy. 
Uniwersalna – zarówno do zgrubnej jak i końcowej obróbki. Do domowego użytku w zupełności wystarczy Wam jednoręczna szlifierka o mocy około 200-300W. Model FSX200, który widzicie na zdjęciu pracuje u mnie jakieś dwa lata – czytelnicy, którzy śledzą mój fanpejdż na FB, być może pamiętają zdjęcie z ubiegłorocznych wakacji, gdzie pokazywałem, jak tym maleństwem przeszlifowałem ponad 100 metrów desek na obudowę tarasu 🙂 
Jeśli zamierzacie szlifować często narożniki, odnawiać drzwi lub okna, to z pewnością zainteresuje Was szlifierka ze stopą typu delta, bądź tzw. myszka.
Czas na video-test. To była próba, która miała pokazać prędkość, z jaką każda ze szlifierek poradzi sobie z usuwanie farby, a także jej dodatkowe zalety – mam tu na myśli szlifowanie w narożnikach.
W tabeli poniżej krótkie podsumowanie: 
No dobrze – ja się napisałem ja wariat, Wy naczytaliście, jakie są wnioski? 
  • Jeśli potrzebujesz uniwersalnej szlifierki, do niezbyt wymagających projektów, (albo odnawiasz drzwi, fronty) które dodatkowo są różnorodne – wybierz małą szlifierkę uniwersalną typu „myszka”.


  • Jeśli przygotowujesz materiał do lakierowania, usuwasz stare warstwy farb, pracujesz na dużych powierzchniach – wyborem dla Ciebie będzie szlifierka mimośrodowa.


  • Jeśli przygotowujesz projekty z drewna, zależy Ci na jakości powierzchni, a niekoniecznie na szybkiej pracy – wybierz szlifierkę oscylacyjną.
Cykl MMA wkrótce powróci, a w nim: Wiertarka udarowa, wiertarko-wkrętarka akumulatorowa, wiertarka bezudarowa? Od czego najlepiej zacząć wyposażać warsztat majsterkowicza?
error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram