Jak wymienić zawieszenie w aucie, czyli MotoPoradnik Pana Fleksa, cz.1 [film]

Być może niektórym z Was wydaje się, że remontowanie auta jest równie trudne, co próba umówienia się na randkę z Anią Przybylską. Zresztą, skoro mechanicy potrafią za prostą czynność „skasować” kilkadziesiąt złotych, to przecież należy przy wspomnianej naprawie mieć spory zasób tajemnej wiedzy, a przy okazji zapalić kadzidełko o zapachu drzewa sandałowego. Żeby wszystko się udało. Czy naprawdę?

Skąd pomysł na samodzielne naprawy auta? To bardzo proste. Po pierwsze: kilku lub kilkunastoletnie auta są na tyle proste, że podstawowe czynności serwisowe możemy wykonać przy nich sami. Czasami będą nam potrzebne bardziej specjalistyczne narzędzia, ale często wystarczy większy zestaw kluczy nasadowych i kilka drobiazgów. Po drugie – z mechanikami często jest jak z rosyjską ruletką – jeśli trafisz na rzetelnego fachowca, będziesz mógł podziwiać jego fachową pracę i cieszyć się sprawnym autem. Co jednak, jeśli trafisz na niechluja, który skasuje za wykonaną pracę, a zrobi to od niechcenia? Czy nie lepiej „popsuć” coś samemu, a przy okazji nauczyć się wielu ciekawych rzeczy?
Wróćmy jednak do napraw. Postanowiłem przygotować kilka motoporadników, z których dowiecie się co nieco na temat serwisowania auta. Czasami będą to rzeczy bardzo proste, a kiedy indziej – nieco bardziej zaawansowane. Naczelna zasada jest jedna: do opisywanych w MotoPoradnikach napraw wystarczy Wam garaż, a często wręcz kawałek asfaltu na osiedlowym parkingu. Przy okazji kolejnych części postaram się opowiedzieć Wam także o narzędziach, które przydają się w podręcznej skrzynce motoMajsterkowicza. Gotowi? Zaczynamy! 
Zawieszenie we współczesnych autach to często bardzo „stare” i sprawdzone konstrukcje.
Na pierwszy ogień idzie zawieszenie. Na filmie dołączonym do artykułu możecie zobaczyć cały proces wymiany tylnego zawieszenia w dość popularnym aucie – Oplu Astrze G. Kiedy należy się za nie zabrać? O tym, że pełni ono niezwykle ważną rolę, nie muszę Was chyba przekonywać. Często podczas jazdy możecie zaobserwować dziwne zachowanie auta – jego tył „myszkuje” w trakcie pokonywania zakrętów, dochodzą z niego niepokojące odgłosy, albo – tak jak w moim przypadku – nadwozie wydaje się mocno obniżone. Zanim przejdziemy jednak do instruktażu, krótka lista potrzebnych narzędzi. 
Czego potrzebujesz do wymiany zawieszenia? 
  • Zestaw kluczy nasadowych
  • Odrdzewiacz do gwintów (np. CX80)
  • Ściągacz do sprężyn
  • Podnośnik lub lewarek oraz podkładki pod koła
  • Klucz do kół
  • Klucz dynamometryczny 
  • oraz zestaw nowych części.
Podczas szukania części korzystajcie ze sprawdzonych dostawców. W serwisach internetowych często znajdziecie bardzo tanie części, których jakość pozostawia wiele do życzenia. Warto wybrać sprawdzoną hurtownię, albo dużego sieciowego sprzedawcę, np. InterCars. Ponieważ od kilku lat (jest to moje trzecie auto tej marki) korzystam z usług właściwie tylko jednego sklepu w Poznaniu, serdecznie go Wam rekomenduję – części do Opla w Poznaniu możecie kupić tutaj: http://gsi-goszczynski.pl/.
Sprężyny w moim aucie były w opłakanym stanie. Najdziwniejsze jest to, że były w takim stanie od dawna, pomimo, że auto regularnie przechodziło przeglądy… 🙁
Od czego zaczynamy naprawę? Od początku – opuszczamy hamulec ręczny, pod samochód wsuwamy podnośnik, luzując wcześniej śruby koła. Jeśli zajmujemy się tyłem auta, możemy pozostawić je na biegu, dla bezpieczeństwa jednak podkładając pod koła chociażby kawałek deski, aby nie zjechało nam podczas pracy. Zaczynamy od ściśnięcia sprężyn – możemy użyć do tego specjalnych ściągaczy, które przy odrobinie wprawy możemy zrobić sami. W tym samym czasie obficie spryskujemy mocowanie amortyzatorów środkiem odrdzewiającym. Sama sprężyna nie jest do niczego zamocowana. Jest ona wciśnięta pomiędzy tylną belkę zawieszenia, a specjalny kielich w górnej części nadwozia (dotyczy to oczywiście wyłącznie aut z tylną sztywną belką; zupełnie inne rozwiązania mają auta z zawieszeniem wielowahaczowym z tyłu, np. Ford Focus).
Moje bardzo zmęczone sprężyny i założone na nich ściągacze.
Po solidnym ściśnięciu sprężyny możemy przystąpić do odkręcania amortyzatora. Ważna uwaga – pamiętajcie, aby wymieniać zawieszenie stronami. Jeśli zrobicie to na podnośniku, cała belka się dość mocno opuści i zawiśnie na gumowych tulejach. Po odkręceniu śrub amortyzatora wyjąłem go, a następnie to samo zrobiłem ze sprężyną. Nową sprężynę także powinniśmy przed założeniem ścisnąć ściągaczami. 
Gumowe podkładki sprężyn także wymagały wymiany. Jedna strona dostała doszczętnie pocięta przez oderwany i ostry zwój sprężyny.
Nowy i stary amortyzator – ucięta do połowy sprężyna mocno dała mu się we znaki…
Stare sprężyny to obraz nędzy i rozpaczy: w jednej z nich brakowało dwóch zwojów, w drugiej – podobnie. Podczas demontażu podzieliła się na dwie części.
Składanie wszystkiego zaczynamy w odwrotnej kolejności. Najpierw wkładamy sprężynę, sprawdzając, czy dobrze się ułożyła, a przed jej rozkręceniem montujemy nowy amortyzator. Pamiętajcie, że amortyzatory wymieniamy tylko i wyłącznie parami. Nie jest to także część, którą możemy wymienić na używaną. Wszystkie połączenia gwintowane warto pokryć smarem. Na filmie zobaczycie, że w moim aucie bardzo łatwo można je było odkręcić. 
Gniazdo sprężyny – oprócz tego brak innego mocowania.
Po założeniu amortyzatora przykręcamy go do nadwozia odpowiednim momentem, używając do tego klucza dynamometrycznego. Wartości momentów znajdziecie w poradnikach typu „Sam naprawiam…”. Następnie rozkręcamy ściągacze sprężyn i wyciągamy je. Przed założeniem koła na jego piastę możemy nanieść odrobinę smaru miedzianego, który sprawi, że łatwiej będzie nam zdjąć koło w przyszłości. Śruby koła dokręcamy „na czuja”, a poprawiamy je po opuszczeniu samochodu (w większości aut osobowych momentem około 110Nm). Proste, prawda? Możemy zająć się drugą stroną, wykonując ponownie wszystkie opisane wcześniej czynności. 
Ile czasu potrzebujemy na taką naprawę? 
W przypadku mojego auta pierwsza strona zajęła mi niecałą godzinę – głównie ze względu na fakt, że wszystkie czynności chciałem sfilmować. Druga strona to około 30 minut, z czego połowę trwało ściskanie i rozkręcanie ściągaczy 😉
Tak wygląda cała wymiana w wersji nieco przyspieszonej: 
Więc jak? Już trochę mniej boicie się „dłubania” przy aucie? 😉 W jednym z kolejnych odcinków uważniej przyjrzymy się narzędziom, a także weźmiemy na warsztat kolejny podzespół – hamulce.

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram