Elektronarzędzia YATO. Młotek udarowy YT-82120
Ma kolor steku wysmażonego w stopniu Rare i moc Tabasco Habanero. Niech nie zwiedzie Was jednak elegancka walizka – w środku czai się prawdziwy łobuz. Marka YATO, kojarzona dotychczas z narzędziami ręcznymi dla mechaników i majsterkowiczów, wzbogaciła się o nową linię elektronarzędzi. Cała gama wiertarek, wyrzynarek, wkrętarek i młotków udarowych pojawi się w sprzedaży w okolicach jesieni, ale już teraz trafił do mnie nowy młotek udarowy: YT-82120.
Znałem dotychczas wyłącznie narzędzia ręczne sygnowane marką YATO – mam trochę kluczy i parę narzędzi do prac elektrycznych. Dlatego też gdy dowiedziałem się, że rodzina się powiększa, postanowiłem, że muszę zdobyć egzemplarz nowego młotka. Tym bardziej, że kilka miesięcy temu stałem się właścicielem całkiem sporego garażu, w którym nagromadziło się sporo przeróbek.
Na pierwszy rzut oka nowy młotek sprawia bardzo dobre wrażenie. Walizka podobna do tych, w które producent pakuje zestawy kluczy. W środku narzędzie, kapturek do zbierania pyłu, ogranicznik głębokości i dodatkowy uchwyt. Do jakości plastików obudowy i samego spasowania nie można mieć zastrzeżeń. Nic nie trzeszczy, włącznik i przełącznik kierunku obrotów działa płynnie. Przewód zasilający w miękkiej, czarnej izolacji, która przy pracy w niższych temperaturach nie będzie się z pewnością łamała. Trochę żałuję, że kabel nie jest dłuższy. Przydał by się, np. przy pracy na drabinie. Ale póki co jest dobrze. Naprawdę dobrze.
W opakowaniu znalazło się miejsce na kilka wierteł. Producent nie dostarcza ich w zestawie, ale to nawet lepiej. Często producenci dołączają akcesoria bardzo podstawowej jakości. A jak ma się w rękach fajne narzędzie, szkoda, żeby pracę psuły nam kiepskiej jakości wiertła.
Młotek waży niecałe 4 kilogramy. Mechanizm udarowy generuje energię 3J. Moc silnika to 850W. W tego typu narzędziach moc silnika przekłada się na efektywność wiercenia, ale ważnym parametrem jest wspomniana energia. 3 Dżule to dużo, nawet bardzo. Do wiercenia w ścianie budynku z tzw. wielkiej płyty podstawowymi średnicami (6-10mm) wystarcza 2-2,5J. Jeśli zamierzamy wykorzystywać narzędzie do podkuwania (testowany młotek ma tę funkcję) to każdy dodatkowy Dżul jest na wagę złota. Coś jak 10-cio złotowy banknot wydobyty z kieszeni, kiedy wracasz z nocnej imprezy obok budki z kebabem.
Najmłodsze dziecko YATO ma 3 tryby pracy: wiercenie, wiercenie z udarem i podkuwanie. Czwarta pozycja pokrętła to pozycjonowanie dłuta lub przecinaka. Przełącznik zmiany trybu pracy działa z lekkim oporem. Poszczególne tryby ustawia się bez większego wysiłku. W uchwycie pomocniczym znajdziecie miejsce na ogranicznik głębokości. W tego typu narzędziach spotyka się dwa rozwiązania: głębokościomierz wysuwa się po odkręceniu uchwytu, albo za pomocą specjalnej zapadki. YATO zastosowało drugi patent – moim zdaniem dużo wygodniejszy, bo wymagający mniejszej ilości dodatkowych czynności podczas ustawiania głębokości.
Jak młotek sprawdza się w boju? Jak na tę klasę narzędzi kultura pracy jest bardzo przyzwoita. Na ręce nie przenoszą się zbyt duże drgania, sam uchwyt posiada luz technologiczny, potrzebny do prawidłowej pracy mechanizmu udarowego, ale wiertło jest dość posłuszne i nie odczujecie zbyt dużego bicia. Wiercone otwory (tutaj dużo zależy od samego wiertła) nie są rozbite i wypadają tam, gdzie przykładacie końcówkę wiertła.
Młotek pracuje z wiertłami SDS Plus, czyli najpopularniejszymi w tej klasie. Uchwyt wykonano z twardego tworzywa. Sam mechanizm działa bez zarzutu.
Co jeszcze dostajemy w „pakiecie”? Całkiem sporo. Np. sprzęgło przeciążeniowe, które chroni operatora w przypadku zakleszczenia wiertła odłączając wrzeciono. A także dwie kontrolki – sieci i zużycia szczotek.
Włącznik narzędzia jest pyłoszczelny. Zintegrowano w nim regulację prędkości i zmianę kierunku obrotów. Ta ostatnia funkcja jest realizowana elektronicznie, nie zaś przez zmianę położenia szczotek. W praktyce przekłada się to na fakt, że przy lewych obrotach młotowiertarka nie osiąga tak samo wysokich obrotów, jak w przypadku prawych obrotów.
Na zakończenie zostawiłem najlepsze. Oprócz solidnego narzędzia YATO podgryza konkurencję czymś jeszcze – gwarancją. Kiedy inni producenci z tego przedziału cenowego ograniczają swoje zobowiązania do roku, bądź dwóch, Wrocław podgryza nogawki innych producentów 36-cioma miesiącami w ramach gwarancji YATO Premium. Sprzęt należy zarejestrować w serwisie na stronie producenta, a jeśli coś złego się z nim stanie, kurier dobierze narzędzie i dostarczy do serwisu. I tak przez 3 lata.
YT-82120 to bardzo obiecujący model z debiutującej serii nowych elektronarzędzi. Wierci sprawnie, nawet w zbrojonych materiałach. Duża energia udaru sprawdza się, np. w przypadku wiercenia nad głową. Z uwagi na ciężar narzędzia taka praca jest dość wyczerpująca, dlatego ważne jest, aby maszyna miała odpowiedni zapas mocy. Cena młotka to niecałe 500 złotych brutto.
Dane techniczne ze strony producenta:
Nowa linia elektronarzędzi to dla mnie spore zaskoczenie. Po pierwsze dlatego, że YATO zdecydowało się wykorzystać dotychczasowe doświadczenia z elektronarzędziami i wypuściło linię dedykowaną rzemieślnikom, a po drugie ze względu na jakość wykonania w cenie narzędzi segmentu DIY. Solidne parametry i dobra gwarancja, to wszystko zapowiada bardzo ciekawą jesień na rynku elektronarzędzi.
Zalety:
- duża energia udaru (3J)
- gwarancja 36 miesięcy
- sprzęgło przeciążeniowe
Wady:
- krótki przewód sieciowy
Ocena Pana Fleksa: