Jak wykończyć ścianę, czyli wezwij na pomoc żyrafę

Jeśli chcesz zdobyć doświadczenie w remontach, zacznij od ścian – jeśli się na tym nie wyłożysz, będziesz kiedyś mistrzem i nic cię już nigdy więcej nie zaskoczy. A jeśli nie chcesz dać się zaskoczyć, zaproś do ekipy… żyrafę DED 7765.

Glazura, terakota…

…własnoręcznie budowane meble. A może hydraulika i wymiana instalacji elektrycznej? Wszystko to wydaje się dość proste i wielu z nas często ma pokusę, żeby zabawić się w stolarza, budowlańca, albo elektryka. Czy to źle? Absolutnie nie! Każdy fachowiec kiedyś zaczynał i ostatecznie dużo lepiej uczyć się od podstaw na swoich ścianach, łazienkach, albo elektryce – pod warunkiem, że wiemy na tyle dużo, że nasze prace nie sprowadzą niebezpieczeństwa na naszych bliskich.

 

Pierwsze mieszkanie, pierwszy problem

Miałem to szczęście, że podczas studiów zacząłem pracę w korpo i po pewnym czasie zdecydowałem się na zakup własnego mieszkania. Moje M pochodziło z rynku wtórnego, więc siłą rzeczy nie miałem wpływu na to, jak będzie wykończone. Zresztą – uznałem, że lepiej kupić coś do remontu i zrobić wszystko po swojemu, niż „zapłacić” poprzedniemu właścicielowi za różową fugę i czekoladowe kafle. Dzielnica, w której znajdowało się mieszkanie, Piątkowo to jedna z większych w Poznaniu  (przez tych z Rataj uważana za brzydką i na końcu świata – ale Piątkowianie myślą dokładnie tak samo o Ratajach). Przeważa tu zabudowa z lat 80-90, czyli z czasów, kiedy nie było ważne jak, ale ważne było, żeby przekroczyć normę o minimum 200%. Jakie były tego konsekwencje? Krzywe ściany, pod farbą beton, a jak nie było farby, to była tapeta – a pod tapetą…beton.

Pomaluj sobie ścianę

Przygotowanie ściany i pokrycie jej farbą jest teoretycznie prostym zadaniem. Ale im mniejsza dbałość budowlańców na etapie budowy, tym więcej pracy później. I wbrew pozorom ta zasada nadal obowiązuje – pomimo, że majstrów zastąpili kierownicy budów w ciuchach marki Snickers, do fachowości ekip wciąż można mieć poważne zastrzeżenia.
Jeśli ściana jest pokryta tapetą, albo wyłącznie pomalowana (jak w przypadku mojego pierwszego mieszkania), to musimy zacząć od jej oczyszczenia – tapety usuwamy przy użyciu dedykowanego środka (sama woda nie wystarczy, szczotki z pazurami też nie zawsze dadzą radę). Następny krok to zagruntowanie ściany – na rynku jest cała masa preparatów, a ich przeznaczenie i instrukcję zastosowania znajdziecie zazwyczaj na opakowaniu. Potem już tylko gładź. I tutaj dochodzimy do miejsca, w którym należy powiedzieć o prawdziwej rewolucji.

Żyrafa i bezpyłowe gładzie

Chyba każdy z nas pamięta jeszcze czasy w budowlance, gdy najgorszą fuchą (zarówno dla majstra jak i dla inwestora) było szpachlowanie ścian. Na rynku było stosunkowo mało gotowych mas. Zresztą sam fakt pojawienia się gładzi gotowych do użycia, nie rozwiązał problemu wszechobecnego pylenia podczas szlifowania. Problem ten rozwiązały żyrafy do gładzi.  I kolejny raz wypada nam przyznać, że mamy mega szczęście, że teraz większość narzędzi jest dostępnych od ręki, w każdym markecie budowlanym i – co ważne – w cenie na tyle przystępnej, że nie trzeba brać na nie kredytu. Szlifierki do gładzi, potocznie nazywane żyrafami, to maszyny składające się z wysięgnika z zamocowanym na końcu talerzem z rzepem na papier/siatkę i/lub silnikiem. Ponieważ talerz jest zamocowany na elastycznym przegubie, możemy szlifować zarówno ściany, jak i sufity – także z podłogi, bez konieczności używania drabiny. System odpylania powoduje, że praktycznie cały pył jest odciągany przez zewnętrzny odkurzacz. Na potrzeby Akademii, patron projektu, Dedra, dostarczyła mi dwie maszyny: DED 7765 i DED7764, więc poniżej znajdziesz ich krótką charakterystykę.

Mała czy duża żyrafa, co wybrać?

Na czym polegają różnice w tych modelach i którą warto kupić? Bo o tym, że taką żyrafę warto mieć nawet na potrzeby wyszpachlowania jednego pokoju, chyba nikogo nie trzeba przekonywać.

DED7765 to klasyczna żyrafa z teleskopowym wysięgnikiem. Pracuje z papierami o średnicy 225mm. Silnik umieszczono na górze, tuż nad talerzem, dzięki czemu wyeliminowano napęd za pośrednictwem linki. Żyrafa posiada regulację prędkości obrotowej talerza, a całkowita długość robocza to aż 180cm (jest regulowana w zakresie 135-180cm). Silnik ma moc 0,75kW, co w zupełności wystarcza do dedykowanych zastosowań.

Co jednak masz do wyremontowania wspomniany jeden pokój i nie chcesz inwestować 550 złotych w sprzęt? Masz do wyboru jeszcze jeden model: DED7764. To mniejsza siostra dużej żyrafy, którą odchudzono o wysięgnik, ale także o niemal połowę ceny dużej siostry. DED7764 pracuje z papierami o średnicy 180mm i już w zestawie ma duży pochłaniacz na pył – wprawdzie będzie generowała nieco więcej kurzu niż wersja 7765 z podpiętym odkurzaczem, ale znacznie mniej, niż szlifowanie ręczne. Oba modele mają podświetlane LEDami miejsce pracy, a w ofercie Dedry jest jeszcze model DED7758, który pracuje z okrągłą, ale także trójkątną stopą – ta druga ułatwia pracę w narożnikach.

 

Co jeszcze warto wiedzieć o ścianach?

Technologie i materiały wykończeniowe to niekończąca się opowieść o nowych masach, taśmach i systemach. Ale jedno pozostaje bez zmian – dbałość o zachowanie odpowiedniej kolejności przy określonych pracach, a także zastosowanie się do zaleceń producenta preparatów, gwarantuje nam sukces. Bez względu na to, jakiego producenta wybierzemy na dostawcę gruntów, mas i farb, pamiętajmy o kilku rzeczach:

• grunt to… podkład. Nakładamy go wedle zaleceń i w określonej ilości warstw,
• po szlifowaniu płaszczyzn dokładnie je odpylamy i… ponownie gruntujemy,
• stosujemy dokładnie tyle warstw i w takich odstępach czasu, jakie zaleca producent. Ważne są także narzędzia do aplikacji – nie używamy tego, co mamy pod ręką, tylko narzędzi dedykowanych do określonych prac,
• masy szpachlowe/wykończeniowe (ta sama zasada dotyczy okładzin ściennych/podłogowych) układamy dopiero po odpowiednim wysezonowaniu podłóg, wysuszeniu ścian i tynków.

A na koniec dobra rada – kochajmy zwierzęta. Żyrafy w szczególności.