Podstawki pod kubki, czyli sezon grillowy w pełni

Ludzkie zainteresowania nie znają granic. Pamiętam pewnego kolegę ze studiów, który był birofilem – takim połowicznym, bo zbierał jedynie tekturowe podkładki pod piwo. Ale w czasach, gdy nikt jeszcze nie znał pojęcia hipster, i tak wzbudzał duże zainteresowanie koleżanek, które na naszym wydziale stanowiły znakomitą większość. Wprawiał w zdziwienie także wykładowców, gdy pisał o swoich podkładkach prace semestralne. Taki niegroźny dziwak. Postanowiłem zatem przygotować  projekt inspirowany hobby kolegi – lekki, prosty i przydatny. Przy okazji zaś, przetestowałem nowe narzędzie 😉 

W trakcie wiosennej inwentaryzacji piwnicy odnalazłem kilka potężnych krawędziaków, które kupowałem kiedyś na potrzeby testów. Drewno leżało kilka lat w suchym pomieszczeniu, pięknie popękało i czekało na swoją kolej. Wymyśliłem więc, że będzie bardzo wdzięcznym materiałem na podstawki pod kubki z napojami. Takie, na których możecie postawić kufel, bądź kubek z kawą.

Trudno w to uwierzyć, ale do wykonania tego projektu w wersji minimum potrzebna jest nam tylko i wyłącznie ukośnica.
Do wykonania projektu potrzebujemy tak naprawdę tylko jednego narzędzia. Do wykonania pudełka na podstawki będziecie musieli zaprząc frezarkę górnowrzecionową, ale i tak będzie to projekt bardzo ekonomiczny.
Czego potrzebujemy? 
  • krawędziak (o wymiarach około 100x100mm)
  • kawałek sklejki o grubości 6 mm (około pasek o szerokości 10 centymetrów i długości około 70 cm)
  • klej do drewna
  • ściski do drewna
  • frezarka górnowrzecionowa z frezem palcowym
  • klocek ścierny bądź kawałek drewna i papier ścierny (80 i 150)
  • olej do drewna/wosk do drewna
Od czego zaczniemy? Z krawędziaka odetniemy kilka „plasterków” o grubości około 10 mm. I tutaj właśnie wypada wspomnieć o moim nowym, narzędziowym, odkryciu – marce Vander. Do przygotowania projektu wykorzystałem ukośnicę tej marki – jest to prawdopodobnie jedno z niewielu (o ile nie jedyne) narzędzie oferujące takie możliwości, za tak niewielkie pieniądze. Ukośnica wyposażona jest w posuw, maksymalna grubość cięcia to aż 102 mm, a szerokość: 340 mm. Atakuje drewno niemal tak skutecznie, jak mieszkańcy Sopotu Rihannę na plaży. Ponieważ jest to maszyna warta szerszej recenzji, napiszę wkrótce post dedykowany właśnie jej: ukośnicy Vander VCM707, a póki co wróćmy do naszych podstawek. Jeśli wasza piła nie pozwala na cięcie tak grubych materiałów, możecie spróbować zmniejszyć podkładki i wyciąć je z mniejszego krawędziaka. 
Pocięte plasterki wymagają jeszcze sporo pracy – na zdjęciu powyżej bohater postu – stary krawędziak.
Czas na małą podpowiedź – jeśli tniecie kilka cienkich fragmentów większego kawałka drewna, załóżcie na ukośnicę prosty stoper – pozwoli na zachowanie powtarzalności wymiarów we wszystkich elementach. 
Kawałek odpadu posłużył jako ogranicznik cięcia.
Nasze podkładki póki co w niczym ich jeszcze nie przypominają. Powinniśmy starannie je oszlifować, a ich krawędzie przełamać. 
Podkładki na wczesnym etapie rozwoju – wymagają kilku zabiegów i odrobiny pracy
Możemy użyć do tego frezarki, ale ja postanowiłem ograniczyć ilość narzędzi wykorzystanych w projekcie. Czas na skrzynkę na nasze podstawki. Wykonałem ją z paska sklejki o grubości 6 mm. Szczegóły możecie zobaczyć na dołączonym do posta filmie. 
Klejenie pudełka – górna kantówka jest docięta na szerokość dna pudełka. Zapobiega zbieganiu się boków.
Skrzynkę umieszczamy w ściskach i czekamy, aż klej wyschnie. Potem dokładnie szlifujemy ją drobnym papierem ściernym.
Skrzynka jest już prawie gotowa – trzeba jeszcze wyfrezować rowek, dzięki któremu będziemy mogli wyciągać z niej nasze podkładki.

W przedniej ściance pudełka wyfrezujmy rowek – będziemy w ten sposób mogli wyciągać podkładki, bez potrzeby odwracania pudełka i wytrząsaniu z niego kawałków drewna.

Jeśli mamy dostęp do frezarki, możemy zaokrąglić ostre krawędzie. 
Nasze podstawki będą zapewne wykorzystywane w domu, bądź na świeżym powietrzu. Powinniśmy zatem pomyśleć o zabezpieczeniu ich przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. ja użyłem w tym celu olej do drewna. Nakłada się go pędzlem i czeka do wyschnięcia (w zależności od oleju – kilka godzin).

Poszczególne etapy pracy nad podstawkami – surowy plasterek, wstępnie wyszlifowany z odciętymi narożnikami, a po prawej – gotowy i pokryty olejem.
Mam nadzieję, że zaraziłem Was pasją cięcia na plasterki. Proste i przyjemne, prawda?
Poniżej krótki film z przygotowania gadżetu, a dalej jeszcze kilka fotek: 

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram