Dymo LabelManager 260P – pomocnik majsterkowicza, uzdrowiciel i władca porządku

Wyobraźcie sobie, że w kilkudziesięciu szufladach i pudełeczkach zgromadziliście miliard różnych śrubek, wkrętów, kołków, nakrętek, podkładek oraz innych drobiazgów. Leżą sobie spokojnie i czekają aż zechcecie je wykorzystać. Zazwyczaj gdy przychodzi ten dzień… idziecie do sklepu i kupujecie kolejne pół kilo gwoździ, bądź wkrętów do drewna, bo posiadane zbiory okazują się jednak „dziurawe”. Brzmi znajomo? No właśnie…

Przed kilkoma tygodniami skontaktował się ze mną dystrybutor drukarek Dymo. Zaproponował test jednej z nich. Oczywiście byłem święcie przekonany, że to dość niszowy gadżet, że nie do końca sprawdzi się w warsztacie majsterkowicza. A na dodatek jest pewnie diabelnie drogi. Postanowiłem jednak wciągnąć do testów Łukasza Więcka z Majsterkowo.pl, bo wiadomo – co dwie głowy, to nie jedna. Na naszych fanpejdżach wymieniliśmy kilka serdeczności, ja wyzwałem Więcka, on mnie.. na szczęście tylko na drukarkowy pojedynek 😉

Jak na Poznaniaka przystało, do swoich testów podszedłem bardzo skrupulatnie i praktycznie. Postanowiłem zadbać o poprawne relacje z Panią Fleksową. Opisałem więc w albumie ze zdjęciami moje miłości sprzed lat. Po to, żeby jak któraś z pań zatelefonuje, bądź mnie odwiedzi, Pani Fleksowa mogła szybciutko sprawdzić, że to bardzo stare dzieje, a nasza miłość nie jest zagrożona. 
Oczywiście Więcek nie chciał być gorszy i wspomniał, że etykietuje teściową. Albo jej przetwory. Wybaczcie, nie pamiętam. Z pewnością sam się przyzna. Po sprawach damsko-męskich przyszedł czas na poważniejsze rzeczy. Mała Fleksówna odziedziczyła po mnie talent do zbierania rozmaitych „przydasiów”. Często mam wrażenie, że jej biurko wygląda jak lotnisko w Gdyni po zakończeniu Open’era. Wszystkiego dużo, w najróżniejszym gatunku. Ale ponieważ artystom nie wypada wytykać słabości, postanowiliśmy zapanować także na tym rozgardiaszem. Kupiłem więc Fleksównie profesjonaln szufladki, do których poukładała filcowe ozdoby, sztuczne oczy, sznurki i tysiąc innych rzeczy. Drukarka Dymo uzdrowiła także relacje ojciec-córka. 
Za pomocą LabelManagera podpisałem też własnoręcznie przygotowanego burgera, żeby Łukasz nie miał wątpliwości z kim ma do czynienia 😉
Kilka metrów taśmy D1 później, postanowiłem, że ja także skorzystam z jej zalet. Poszedłem do ukrytego w czeluściach piwnicy warsztatu, wydobyłem miliard śrubek, nakrętek, kołków i postanowiłem to wszystko posegregować. Segregowałem kilka dni i kilka nocy. Płakałem ze zmęczenia. I wiecie co Wam powiem? Historie z Kopciuszka, w której czarodziejka pomaga oddzielić jej ziarna od popiołu, to jedna wielka ściema. Takie czarodziejki nie istnieją, albo są chwilowo bardzo zajęte.

W końcu zapanował porządek!
Teraz, kiedy Pani Fleksowa poprosi o powieszenie nowego zdjęcia Mamusi, nie będę miał wymówki – kołki są pod ręką (dla zmylenia tropu opisałem je tak, jak producent – 4All). Etykiety okazały się tak wygodne i praktyczne, że za ich pomocą opisałem nową skrzynkę na krążki z papierem ściernym do szlifierek: 
LabelManager sprawdził się przy oznakowaniu skrzynki na krążki do szlifierek.
oraz nowy sterownik do mojego uniwersalnego stolika do ukośnicy i frezarki: 
Drukarka daje nam możliwość tworzenia opisów z graficznymi dodatkami.

Stosowana w drukarkach taśma może być przyklejana na różne podłoża.

Czy widziałeś już mój projekt uniwersalnego stolika do ukośnicy i frezarki?
W ciągu kilku tygodni zabaw z drukarką Dymo znalazłem dla niej masę zastosować. Oczywiście opisywanie i segregowanie naszych skarbów możemy przeprowadzić z kartką i ołówkiem oraz taśmą klejącą, ale nie oszukujmy się. Komu będzie się chciało? 
Czas na kilka słów o samym urządzeniu. Do testów otrzymałem model LabelManager 260P. Jest to drukarka wyposażona w spory wyświetlacz alfanumeryczny, pełną klawiaturę, a zasila ją litowo-jonowy akumulator. Drukarka Dymo współpracuje z taśmami D1; możemy załadować kasetę z trzema różnymi szerokościami taśmy: 6mm, 9mm i 12mm. Są one dostępne w różnych kolorach. 
Urządzenie jest bardzo lekkie, mieści się w dłoni. 
Mały i sprytny pomocnik – LabelManager 260P.
W zestawie otrzymujemy drukarkę, zasilacz sieciowy/ładowarkę, dwie kasety z taśmami startowymi (są krótsze, niż dostępne w sklepach, mają 3 metry, zamiast standardowych 7-miu). Całość w solidnym opakowaniu. 

Wszystko to, co znajdziemy w zestawie schowanych w solidnym pudełku-walizeczce.
Co ważne, drukarka ma zainstalowaną polską czcionkę, dzięki której możemy opisywać wszystko z wszelkimi dostępnymi „ogonkami”. Z poziomu menu dostępne są różne kroje, wielkości i typy czcionki. Etykiety możemy zapisywać w wewnętrznej pamięci urządzenia, jeśli zamierzamy wykorzystać je ponownie. 
Polskie znaki, ogonki, symbole, ramki wokół tekstu i wiele innych. To bardzo wszechstronna drukarka.
Druk jest realizowany metodą termosublimacji, dlatego też możemy drukować różnokolorową czcionkę. Na taśmie zmieścimy nawet kilka wersów, należy jednak pamiętać, że przy najszerszej taśmie informacja może być nieczytelna, jeśli zdecydujemy się drukować w więcej, niż dwóch wersach. 
Taśmy o różnych szerokościach i kolorach dostępne są w specjalnych kasetach, które ładujemy do drukarki. Po zamontowaniu nowego kartridża i włączeniu urządzenia, wybieramy na wyświetlaczu szerokość taśmy.
Długość taśmy jest uzależniona od długości tekstu, ale LabelManager 260P daje możliwość ustawienia w menu stałej szerokości etykiety (bardzo przydatne w przypadku opisywania szufladek, bądź przegródek o jednakowej szerokości, ale różnej zawartości). Wydrukowaną etykietę odcinamy za pomocą wbudowanej w drukarkę gilotynki. 
No dobrze, ile taka przyjemność kosztuje? Proste modele są dostępne już od niespełna 120 złotych. Dystrybutor, który przekazał mi urządzenie do testów, oferuje także drukarkę za darmo, przy zakupie określonej liczby kaset z taśmą. Szczegóły znajdziecie na stronie: http://www.dymo.com.pl/.
Zalety: 
  • stosunkowo niska cena drukarki, 
  • zasilanie akumulatorowe, 
  • szeroki asortyment taśm, 
  • możliwość dodawania symboli, znaków, polskich czcionek, etc.
  • intuicyjna obsługa, wygodne menu.
Wady: 
  • klawiatura „alfabetyczna” – jeśli ktoś przyzwyczaił się do QWERTY, będzie musiał poćwiczyć obsługę tych guzików.
Ocena Pana Fleksa
Drukarkę dostarczyła firma PPHU Emma – A. Grodecki z Pruszcza Gdańskiego, dystrybutor urządzeń, etykiet i taśm marki Dymo.
error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram