Donica na taras – materiały, narzędzia i teściowa (część 1/2)

Teściowa Pana Fleksa, wielokrotnie przywoływana na tym blogu, zapragnęła mieć donicę na taras, w której mogłaby hodować iglaki. Miała być w miarę prosta, ale Pani Teściowa zażyczyła sobie, aby była dodatkowo zaizolowana, aby nie musieć przenosić roślin na zimę do innego pomieszczenia. Pan Fleks postanowił spełnić życzenie…iglaków i zabrał się ochoczo do pracy.

Donica została wykonana z drewna świerkowego, ale w odróżnieniu od innych, blogowych projektów, Pan Fleks samodzielnie przygotował materiał, bowiem nie były to deski z marketu budowlanego. Ale zacznijmy od początku. 

I Materiały i przygotowanie
Materiały: 

  • deski świerkowe bądź sosnowe (25mmx120mm – długość dowolna),
  • płyty styropianowe (grubość 20mm),
  • folia ogrodowa bądź folia paroprzepuszczalna, 
  • wkręty do drewna, 
  • zszywki tapicerskie. 

Narzędzia:

  • wiertarko-wkrętarka akumulatorowa bądź wiertarka sieciowa, 
  • piła ręczna bądź ukośnica (idealna dla majsterkowiczów – z myślą o późniejszym wykorzystaniu – będzie mała piła, np. Dremel DSM20), 
  • ściski stolarskie, 
  • zszywacz tapicerski, 
  • nóż, 
  • frezarka górnowrzecionowa z odpowiednim frezem [szczegóły w tekście]
  • miara, ołówek, kątownik.
  • [opcjonalnie: zakrętak udarowy, wyrówniarka, grubościówka]

Opisywany projekt możemy wykonać na dwa sposoby: kupując gotowe wysuszone i przestrugane drewno w sklepie bądź tartaku, albo też wykorzystując tarcicę, którą samodzielnie przygotujemy (sformatujemy, przestrugamy i wykończymy). Pan Fleks wybrał tę drugą opcję, wprawdzie dużo bardziej pracochłonną, ale dającą więcej satysfakcji. 

 W tym momencie Pan Fleks chciałby wspomnieć o serdecznym Koledze Stolarzu – Przemku. Bez jego pomocy i narzędzi projekt byłby bardzo trudny do wykonania – Przemku, dziękuję! 😉

Gotowa donica ma wymiary 1000x400x250mm. Jak już wspomniałem, do jej wykonania użyto desek świerkowych. Teść Pana Fleksa wybrał się na łowy, z których przywiózł pełen bagażnik przetartej oraz wilgotnej (niestety!) tarcicy.

Deski świerkowe – w marketach znajdziecie je pod nazwą deska szalunkowa. W poznańskim Bricomanie jedna sztuka o wymiarach około 25x150x2400mm kosztuje kilka złotych.

Przestrugane, sformatowane i pocięte deski – powstanie z nich skrzynia, nogi i dno. Te ze skazami wykorzystamy na dno donicy. Jedynym elementem pochodzącym ze sklepu będą krótkie poprzeczki łączące dno skrzyni oraz jej boki.

Prosty sposób na to, aby nie pomylić materiału na poszczególne elementy – znak pozwoli nam dopasować materiał na dany element – na zdjęciu dno skrzyni.

Najprzyjemniej i najrozsądniej jest wykonywać tego typu rzeczy z wysuszonego drewna. Kiedy ma ono określone parametry (takie jak wilgotność), możemy być spokojni o efekt końcowy. Materiał powinien być stabilny (czyli nie powinien zmieniać wymiarów, nie paczyć się, etc). bo tylko wtedy osiągniemy zamierzony cel, a nasza projekt po odpowiednim zakonserwowaniu wytrzyma długi czas w tej samej formie. Pan Fleks został uraczony przez teścia mokrą tarcicą, a ponieważ była to praca realizowana podczas weekendowego wypadu, nie było czasu na porządne suszenie drewna.
Jeśli zamierzacie kupić gotowe drewno w markecie budowlanym pomińcie poniższy fragment – będzie o nudnym struganiu, cięciu na pile i przepuszczaniu przez grubościówkę 😉 
„Surową” tarcicę musimy wstępnie przestrugać, aby zlikwidować np. łuki i ślady po pile. Gotowy wymiar osiągniemy przepuszczając deski przez grubościówkę. Na zdjęciu powyżej ostatni etap strugania desek.

Aby przygotować prostą donicę wystarczą nam na ogół proste narzędzia. Duża piła formatowa będzie niepotrzebna, bo tę samą pracę wykonany za pomocą ukośnicy, a w ostateczności nawet piłą ręczną. Za zdjęciu powyżej duża piła, która na co dzień przygotowuje formatki z płyty, a w piątkowe popołudnie pracowała dla Pana Fleksa i jego teściowej 😉
Rada Pana Fleksa: planowanie pracy to wbrew pozorom szalenie istotna rzecz. Jeśli pracujecie poza swoim warsztatem (tak jak Pan Fleks tym razem), dokładnie przemyślcie zakres prac i przygotujcie odpowiednie narzędzia – nie zawsze będziecie mieli szczęście i kilkaset kilometrów od domu znajdziecie kogoś, kto pożyczy Wam frezarkę;-) Jeśli pracujecie z zawodowcem (tak jak Pan Fleks tym razem;-)) lub zlecacie mu pracę z drewnem przygotujcie rysunek projektu z naniesionymi wymiarami – rzemieślnicy nie posługują się abstrakcyjnymi pojęciami, takimi jak: „długa deska”, „grube, o gdzieś tak”, etc.;-)
II Realizacja
Przy projektowaniu skrzyni Pan Fleks poczynił dwa założenia – donica będzie prosta, łączona wprawdzie na wkręty, ale niewidoczne. Deski powinny mieć tę samą szerokość, aby ułatwić i skrócić czas ich przygotowania.

Zwykłe deski wyglądałyby ciężkawo i topornie. Fazowanie płaszczyzn sprawiło, że konstrukcja jest odrobinkę „lżejsza”. Kaprysy mokrego drewna dały o sobie znać już podczas frezowania – włókna bardzo się strzępiły, co powodowało, że jeden element trzeba było obrabiać kilka razy.

Poszczególne elementy zostały połączone wkrętami Fischera. Ponieważ była to realizacja wyjazdowa, Pan Fleks starał się ograniczyć ilość narzędzi zabieranych do auta. W bagażniku znalazło się miejsce dla wiertarko-wkrętarki Metabo 14,4LT, małej piły Dremela DMS20, zakrętaka udarowego Metabo PowerImpact, zszywacza tapicerskiego Novus J-105 EAHD i kilku narzędzi ręcznych. Spora część elektronarzędzi zadebiutowała w pracy w terenie i bardzo zaskoczyła Pana Fleksa – o szczegółach opowiem Wam przy najbliższej okazji. 

PowerImpract Metabo – zasilany akumulatorem litowo-jonowym, ważący zaledwie około kilograma okazał się świetnym kompanem. Mokre drewno, a także wkręty o długości 70 mm nie stanowiły dla niego wyzwania.
Dremel DMS20 – mała przyjaciółka każdego majsterkowicza. Uratowała Panu Fleksowi życie, gdy okazało się, że źle wymierzył długość poprzeczek, piła ręczna Pana Teścia nie nadawała się do niczego, a warsztat Kolegi Przemka był zamknięty na trzy spusty.
Budowę donicy zaczynamy od połączenia elementów skrzyni. Bardzo pomogą nam w tym ściski (tutaj zwykłe ściski jednoręczne). Do trasowania miejsca pod wkręty przyda nam się znacznik stolarski – bardzo przydatny gadżet dla każdego majsterkowicza-konstruktora: 
Znacznik traserski wyłowiony na allegro – warto mieć coś podobnego!
Pierwsza część skrzyni – będzie jeszcze jedna, identyczna. Skręcona na krańcach wkrętami do drewna – pomimo małej odległości od krawędzi, drewno nie popękało – zapewne dlatego, że było wilgotne.
Obie części skrzyni skręcimy za pomocą poprzeczek. Ponieważ te elementy były kupione w sklepie, warto było nawiercić otwory pod wkręty, aby listwy nie popękały (drewno było suche): 

Miejsce na poprzeczki wyznaczmy w równych odstępach – po obu stronach skrzyni. Poprzeczki spełniają podwójną rolę – zapobiegną wykrzywianiu się długi desek, a ponadto stworzą komory, które wypełnimy później styropianem.

Kątownik przyda nam się do precyzyjnego wyznaczenia miejsca mocowania poprzeczek.

Poprzeczki zamocowane na bokach, a także dnie skrzyni. Przestrzenie pomiędzy nimi wypełnimy płytami ze styropianu.
Koniec części pierwszej.

Druga część artykułu dostępna jest tutaj

error

Znajdziesz mnie też tutaj

YouTube
YouTube
Instagram